Dla potrzebujących refleksji polecam:
W tych pozycjach Schmitta znajdziemy dużo spokoju, pozytywnej energii oraz trochę zwolnimy. Fajnym rozwiązaniem jest zakup wydań zbiorowych tego autora. Do moich ulubionych należą: „Opowieści o niewidzialnym”, oraz „Odette i inne historie miłosne”.
Dla spragnionych artystycznych doznań polecam
„Moje życie z Mozartem” oraz
„Kiedy byłem dziełem Sztuki”
Seria książek Schmitta inspirowana sztuką jest o tyle wdzięczna, że w większości posiada dodatek w postaci płyty z muzyką. Jest to doskonały pomysł na prezent z okazji wszelkich uroczystości, okazji i wydarzeń, bez względu na wiek, płeć, czy zainteresowania. To także wspaniałą „uczta artystyczna” dla miłośników kultury, którzy podczas zanurzania się w lekturze pragną pobudzić również inne zmysły urozmaicając sobie czytanie trafnie dobraną oprawą muzyczną.
Wreszcie dla romantyków i romantyczek polecam:
„Trucicielka” i „Eliksir miłości”
Osoby o romantycznej duszy i nieco sentymentalnym usposobieniu chętnie sięgną po serię miłosnych opowiadać boskiego Francuza. Bowiem historie te nie są kiczowate, pretensjonalne i wymuszone, a charakteryzują się oryginalnymi kompozycjami i nietuzinkowymi zakończeniami. Stąd gorąco polecam każdemu, kto czasem pragnie totalnie się zatracić w lekko duszącym, miłosnym uniesieniu. A ty którą książkę Schmitta najbardziej lubisz?
Gdybyś czuła lekki niedosyt sprawdź koniecznie recenzję „Tajemnica Pani Ming” oraz „Małżeństwo we troje„. Na deser polecam 5 kobiecych książek do poduchy oraz 15 faktów o tym co czytam.
https://nieidealnaanna.com/5-kobiecych-ksiazek-do-poduchy/
_____________________________________
Nieidealnaanna to blog, który opowiada o tym co w życiu najważniejsze, żeby być na bieżąco z nowymi tekstami koniecznie polub mój Nieidealny Facebook, oraz zaobserwuj mnie na Instagramie, gdzie pokazuję moje życie od kuchni. Jeśli to zrobiłeś, wiedz że Nieidealnaanna w tym momencie szeroko się do Ciebie uśmiecha i robi przytulasa, na misia, a co! A jeśli szukasz wsparcia dołącz do Grupy Nieidealnych, ale Szczęśliwych Kobiet.
Bardzo lubię klimat Schmitta, choć im więcej go czytam tym więcej potrzebuję od niego oddechu. A jednak zawsze wracam i pare pozycji wciąż stoi u mnie na półce. (W tym koszmarnie przetłumaczona Kiki).
O to witam kolejną schmitomaniaczke 🙂 Nie znam niestety francuskiego, ale zdaje sobie sprawę ze przekłady nie są dokładne…
Nie znam co prawda francuskiego, ale faktycznie z przekładami bywa różnie. Niemniej Schmitt ma w sobie to „coś” 🙂
Weszłam na Twojego bloga i sobie myślę, że kurde nie przeczytam tego posta, bo nie znam Schmitta i jakoś nie kusiło mnie, żeby go poznać… ale ciekawość jednak zwyciężyła! Jezu… Aśka! Przecież to autor jednej z Twoich ulubionych książek z dzieciństwa… „Oskar i Pani Róża”…. – wspaniale, że mi o tym przypomniałaś 🙂 I jeszcze poleciłaś trzy pozycje… oczywiście te miłosne, bo takie lubię najbardziej! … zaraz poszukam pierwszej i drugiej pozycji! Dzięki!
Pozdrawiam ciepło,
Panna Joanna
Bardzo się cieszę, że znasz tego klasyka. A co do miłosnych pozycji.. naprawdę warto, są moje ulubione i bardzo często do nich wracam 🙂 Buziaki
Rewelacja! Nie znałem tego autora i zacząłem czytać ten wpis z lekkim sceptycyzmem. Moje nastawienie topniało z każdym zdaniem. Każda kolejna książka wzbudza moje coraz większe zainteresowanie! Dziękuję Ci za recenzje. Zostałem przekonany i chętnie sięgnę po jego książki. Zwłaszcza, że nie zdając sobie z tego sprawy, chyba potrzebuję powiewu świeżości w moim czytniku 😀
WOW, cieszę się, że udało mi się cię zaintrygować… Mój mąż męski mężczyzna, też za moją namową przeczytał kilka „schmitów” i to dosłownie w chwilę 🙂
No to mi jest łyso teraz że żadnej pozycji tego autora nie czytałam :/. Ale nadrobię i zacznę od Oskra i Pani Rózy 🙂
ps.Kiedy Ty znajdujesz czas na pochłanianie tylu ksiązek oprócz mamusiowania, żonowania,ipt? Dobry time management? 😉
Wiesz Aguś mam wrażenie, że ostatnio mniej czytam, ale miło że tak myślisz. Spacery z Zuzkiem to czas czytania, ubieram się na cebulkę, termos z kawą, buła i książką, kocem się opatulam i czytam 😀
I tak zaginasz średnią ;). A co do zimna: ja już chce lato!! Na rowerze to mi du..zamarza :/
Mój rower został już zaparkowany w garażu i przezimuje.. ale mi tyłek marźnie na spacerach, ubieram się już nie na cebulkę tylko na cały kilogram wartw 😀
A ja znalazłam długą kurtkę i dzisiaj smigalam rowerem i w dupe było ciepluchno 😉
Pierwsze słyszę, ale w sumie nie ma się co dziwić, nie do końca moje klimaty co chodzi o gatunek. Moja mama takie lekkie książki od czasu do czasu lubi czytać więc może poszukam na prezent dla niej.
Myślę, że się ucieszy 🙂 Ja kocham kryminały, thrillery, powieści psychologiczne i historyczne, ale do Schmitta mam słabość 🙂
Bardzo znamiennym jest fakt, iż wielu reżyserów teatralnych adaptuje dzieła Schmitta na sztuki. Są uniwersalne, nie można im tego odebrać.
Pod największym wrażeniem pisarza byłam jako nastolatka; teraz uważam, że troszkę gra na typowych, ludzkich uczuciach, czym utrzymuje popularność.
Niemniej: „Dziecko Noego” powinno być obowiązkową lekturą szkolną.
Twoje zdanie ma w sobie ziarno prawdy, uniwersalizm Schmitta może być różnie interpretowany i stał się maistrimowy, niemniej wartości które porusza w książkach są piękne, mimo ze czasem można odnieść wrażenie, ze to banały 🙂
Ja mogę się zaliczyć do tej grupy, która nie czyta książek, bo robię to naprawdę sporadycznie 🙂 Najczęściej są to poradniki i książki naukowe. 🙂
WOW, a nie przepadasz za literaturą, czy jak?
Ciężko się przyznać, ale tak 🙂 Zdecydowanie wolę filmy, ale to chyba z lenistwa 🙂
Hm… mimo wszytko raz na jakiś czas zachęcam do książki, rozwija wyobraźnie 🙂
Nno studia w dzisiejszych czasach nie kojarzą się z czytaniem książek – szczególnie te techniczne 😉 Tak właściwie to podczas swoich studiów nie przeczytałam żadnej branżowej książki od A do Z – raczej skupiałam się na wybranych rozdziałach. Co i tak było ewenementem 😛
To prawda, ja z kolei na historii czytałam wszystko od deski do deski 🙂
Od dawna planuję sięgnąć po twórczość tego autora, ale wciąż wybieram innych pisarzy. Muszę się w końcu zmotywować, żeby wyrobić sobie opinię. Dzięki za przypomnienie autora 🙂
Zachęcam, myślę że kazdy znajdzie coś dla siebie. 🙂
Z pewnością wrócę dzięki temu zestawieniu do tego autora, którego swego czasu darzyłem dużym sentymentem.. Dzięki! 🙂
Polecam, jest ponadczasowy 🙂
Fajna podpowiedź na prezenty gwiazdkowe.
Miło mi 🙂
Pamiętam, kiedy wiele lat temu znając tylko „Oskara” przeczytałam „Kiedy byłem dziełem sztuki” i miałam w głowie jedno wielkie „WTF” 😀
Uwielllllbiam!
Ola to świetnie się rozumiemy <3
[…] lubisz książki w stylu „Małego Księcia” lub „Małych zbrodni małżeńskich” z pewnością sięgniesz po tą „małą – wielką” książkę. Chyba każdy z nas […]
[…] zdaniem to kompletna bzdura. Jeśli nie znasz jeszcze jego książek, sprawdź koniecznie ranking najlepszych książek Erica Emmanulela Schmitta, który dla was przygotowałam. W głowie Francuza zrodził się fantastyczny pomysł napisania […]
[…] 29. Mój osobisty ranking książek E.E. Schmitta […]