lęk przed odrzuceniem

JAK LĘK PRZED ODRZUCENIEM WPŁYNĄŁ NA MOJE ŻYCIE?

Bardzo długo nie zdawałam sobie sprawy, że cierpię na lęk przed odrzuceniem. Paniczna obawa przed oceną, negatywnym odbiorem dała o sobie znać, dobre 4 lata temu. Aby móc się odnieść do jakiejś przełomowej daty, musiałam prześledzić moje publikacje na blogu. Jak to możliwe, że ostatni osobisty tekst napisałam w 2018 roku?! Rok później ukazała się moja książka „Nieidealik. Sztuka szczęśliwego życia”, której wydanie i promocja, bardzo mnie wyczerpały. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że pod płaszczykiem samoakceptacji, kryje się maska, a pod maską malutka dziewczynka, która nie radzi sobie z życiem.

Lęk przed odrzucenem – objawy?

Nullofobia czyli lęk przed odrzuceniem, to zaburzenie, z którego chorująca osoba, często nie zdaje sobie sprawy. Bagatelizowanie problemu często skazuje na samotność i życie w stresie. Często ciężko dostrzec, że osoba otoczona wiankiem ludzi, czuje się w środku pusta i sama. Z perspektywy kilkuletiej terapii (w której nadal jestem) dostrzegam, że z wielu moich wcześniejszych wpisów na blogu można wiele wywnisokować, lub wręcz czytać ze mnie jak z otwartej księgi m.in tutaj:

Strach przed byciem odrzuconą wygląda u każdego inaczej

Prawdopodobnie łatwo zgadniesz, że dzisiejszy wpis będzie bardzo szczery i intymny, ale nie dowiesz się z niego wszystkiego o mnie. Praca nad sobą w terapii, spowpdowała, że łatwiej mi zaakceptować tę „obnażajacą się” część siebie w internecie. Dawniej sądziłam, że pisanie o tym co czuję i myślę było formą autoterapii, dziś odbieram to jako desperacki akt rozpaczy, próba zwrócenie na siebie uwagi i otrzyamnie pomocy. Dziś moja motywacja do opowiedzenia o swoim lęku przed odrzuceniem, oceną a również internetowym hejtem, wynika z poczucia misji. Od zawsze byłam bardzo zaangażowana w życie społeczne i mam w sobie duszę społecznika i aktywistki. Z pełną świadomością chcę pomagać innym i edukować moich Czytelników z zakresu zdrowia psychicznego. Można powiedzieć, że złe doświadczenia mnie ukształtowały, ale chcę je przetransformować w coś dobrego: pomoc innym.

Przyczyny lęku przed odrzuceniem nauka vs. ja

Stanowiska psychologów i badaczy źródła strachu przed odrzuceniem są jednomyślne – przeszłość odgrywa tutaj kluczową rolę. W literaturze naukowej można znaleść odniesienia do następujących przyczyn bania się odrzucenia m.in.:

  • nadopiekuńczy rodzice (opiekunowie)
  • doświadczenie odtrącenia w przeszłości np. śmierć rodzica, rozwód
  • nieporadzenie sobie z rozpadem w łasnego związku (bliskiej relacji)
  • wrodzone cechy charakteru lub/i osobowości
  • dziedziczone skłonności
  • zaburzenia osobowości (a te mają też szeroki zakres zródła powstania).
Fot. Anna Maria Zagórska

Nie odkrywając nadto siebie mogę powiedzieć, że doświadczyłam większości wspomnainych wyżej przyczyn. Szerzej opisałam to w mojej książce „Nieidealnik. Sztuka szczęśliwego życia”. Dla osób, które nie czytały książki: jestem DDA (Dorosłym Dzieckiem Alkoholików) i jestem też neurotyczna (mam wiekszą skłonność do doświadczania takich uczuć jak lęk, gniew, zazdrość, smutek czy poczucie winy). Intesywniej reagują na codzienny stres i słabiej sobie z nim radzę. Wiele osób określa osoby neurotyczne wysoko wrażliwymi, ale nie będę stawiać równości między tymi określeniami, gdyż spotkałam się z publikacjami, które z powodzeniem stosują termin „wysokowrażliwości” lub negujuą zasadność jego występowania. Mówiąc krótko: mam swoje bolesne powody z przeszłości by panicznie wręcz się bać odrzucenia.

Co mi dał lęk przed odrzuceniem?

Tak bardzo było mi ciężko ze sobą i swoimi emocjami, że „zaliczyłam” epizod depresji. A ten skutkował terapią i lekami. Jedna terapia, która postawiła mnie na nogi i obnażyła słabości, była przyczynkiem szukania dalszej pomocy. Znalezienia innego terapeuty, bliższego mi – takiego, który nadaje na tej samej fali i któremu w pełni zaufam. Paniczny wręcz lęk przed oceną i hejtem w sieci spowodował, że „wyrżnełam” tematy mogącę być uznać za kontrowersyjne do cna. Miałam idealną wymówkę, by nie wypowiadać się dalej na „triggerujące” mnie tematy, bo przecież wydałam książkę i nie miałam nic więcej do dodania.

Nieafiszująca się próba bycia sobą

Każdy kto publikuje w siecie wie, że gdy zmienia się styl pisania, gdy idzie się raptem w innym kierunku niż przez lata, to ma się sporo do stracenia. Przede wszystkiem traci się zaufanie swoich Czytelników, można stracić ich uwagę i zaangażowanie. Bałam się tego cholernie, bo w końcu blog był moją pracą marzeń i jedynym źródłem utrzymania. Ale czułam, że nie mam wyjścia. Treści dotyczące tematów społecznych, samoakceptacji, DDA, wyjścia z przemocowego domu zastąpiły recenzje miejsc z Atrakcji dla dzieci i dorosłych. Próżno szukać kontrowersji, „mocnych słów” i postów opiniotwórczych, którymi zaskrobiłam Twoje zaufanie. W publikacjach z ostatnich 4 lat mojej działalności „troszkę odważniejsza” byłam w moim podcaście „Tutaj jest (NIE) idealnie”. I to tylko dlatego, że zdawałąm sobie z tego sprawę, że mało osób gon słucha. Nie zależało mi specjalnie na popularności tych audycji, choć naprawdę odcinki są mocne i ważne.

Wygładzona wersja Nieidealnejanny dobra do reklam!

W tym całym moim życiowym zakręcie, zaskakujące dla mnie było to, że ta wyciszona wersja mojego bloga i social mediów, okazała się atrakcyjna dla reklamodowaców. Łatka blogerki parentingowej, która serwuje lekkie treści otworzyła mi drzwi do większej swobody finansowej i jest to naprawdę cenna lekcja życia. Warto, abyś usłyszała to o czym mówię: powodzenie zawodowe, nie zawsze było odzierciedleniem tego, co działo się wewnątrz mnie.

Myślę, że większość osób nie zdaje sobie sprawy z tego ile mnie kosztowało zachodu i energii, pokazywać się raz na jakiś czas na stories czy zdjęciach w necie. Nie miałam na to najmniejszej ochoty, ale blog to poza pasją moja praca. Niech to wybrzmi i będzie przyczyną do zapamiętania, że w internecie pokazuje się „wycinek” siebie i swojego życia. Nie oznacza, że to ściema i kłamstwo, po prostu część, miła, lekkostrawna, akceptowalna dla większości z nas. Nieczarujmy się – lubimy oglądać ładne, miłe i radosne rzeczy, wręcz chcemy wierzyć, że to prawda i często aszpirujemy do „podobnego, bezproblemowego” życia.

Fot. Anna Maria Zagórska

Czy lęk przed odrzuceniem może być przyczyną zmian na lepsze?

Mój lęk przed odrzuceniem nie jest jeszcze w pełni oswojony, zaleczony i znany. Mogę porównać to do obierania cebuli. Mówił już o tym Shrek (ogry mają warstwy). Moje obawy przed odrzuceniem/oceną/hejtem są głęboko zakorzenioną raną, majacą wiele przyczyn. Nie ze wszystkich jeszcze zdaję sobie sprawę, nie wszysztkie akceptuję, nie z każdą sobie radzę, ale czuję ogromną poprawę jakości własnego życia. Dlatego jestem w terapii.

Oddech od triggerującej działalności internetowej pozwolił mi się skupić na rozwoju moich działań loklanych w zakresie orgaizacji wydarzeń. Zwykłam o sobie mówić, że „robię w matkach”. Poświęciłam się całkowicie aktywizacji i animacji lokalnej społeczności: głównie mamom, ale też dzieciom, rodziom i potrzebującym zwierzętom. Jestem wdzięczna sobie, że odważyłam się na ten krok, zaufałam sobie i postanowiłam coś zmienić. Bycie autentyczną w ramach, które dają mi poczucie bezpieczeństwa i kontroli, są jedynym przepisem, który znam. Uczenie się w terapii stawiania własnych granic i zauważania granic innych, powoduje, że jestem spokojniejsza i wiem, że dam radę. Choć oczywiście czeka mnie jeszcze ogrom pracy.

Czy boję się dziś Twojej reakcji na ten tekst? Czy obawiam się niemiłych, bolesnych komentarzy? Oczywiście, że tak! Różnica jest taka, że wiem, jak sobie z tym wszystkim radzić. Rozumiem, że to dla mnie ważne, prawdziwe i liczę na to, że ten tekst przyniesie więcej dobrego dla nas wszystkich niż lęku i strachu przed oceną i odrzuceniem. Jak myślisz?

5 1 vote
Ocena
Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Patryk Tarachoń
1 rok temu

Jesteś wyjątkowa bez znaczenia na to, co robisz. Ludzie odchodzą i często nie z naszej winy, a swoich nieprzepracowanych doświadczeń.

Shopping Cart
1
0
Would love your thoughts, please comment.x