Jakie jest pierwsze skojarzenie, które przychodzi ci na myśl widząc ten tytuł? „Listy do M.” – może to być zarówno recenzja polskiego filmu, analiza jednego z piękniejszych wierszy Adama Mickiewicza, czy też luźna interpretacja wielu utworów muzycznych. Może tak być, jednak nie znajdziesz tutaj nic z tych rzeczy. Trochę mi to zajęło, zanim zdecydowałam się na przemycenie troszkę świątecznej aury na bloga… Tym razem chcę Wam trochę opowiedzieć o pięknej tradycji, jaką jest pisanie listów, nie tylko do Mikołaja.
Piszecie jeszcze listy?
Te tradycyjne, kartkowe, na których bardzo dobrze widać jakie emocje kierowały wami podczas przerzucania swoich myśli na skrawek papieru. Wiem, niektórzy uwielbiają pisać listy, ale drukuję je ze względu na charakter pisma. Mimo wszystko jest coś absolutnie magicznego w takim odręcznym, nawet nieco niezdarnym napisaniu tych kilku słów samodzielnie do naszego adresata. Moją najwierniejszą korespondentką jest Emilka. Jak sięgam pamięcią, to zaczęłyśmy pisać jako totalnie małolaty, jakieś 18 lat temu. Kawał czasu, a nadal mam większość tych listów, pocztówek, zdjęć i wycinków przechowanych w pudełkach wspomnień. Też tak robicie?
Listy do M.
Skoro Magia Świąt działa, to pozwoliłam sobie napisać list do Mikołaja. Nie jest zbyt wyszukany, nie zależy mi na drogich gadżetach. Nie proszę o kolejną książkę do kolekcji (choć tych nigdy dosyć). Nie będę prosiła nawet o to, żeby w końcu zrobić te parszywe prawo jazdy, rozkręcić bloga i przenieść się do własnego, upragnionego domu. To zbyt trywialne, czyż nie? Skoro Mikołaj może wszystko, w tym roku mam dla niego naprawdę trudne zadanie. W tym roku nie proszę o rzeczy materialne, ale to prezenty na których najbardziej mi zależy. A najbardziej w galaktyce całej tej obłędnej zależy mi na MIŁOŚCI. Tak, wiem – banał, ale właśnie taka beznadziejnie banalna i romantyczna jestem.
Listy do M.[ęża]
Drogi M.,
Proszę Cię najpiękniej jak potrafię, o to byś wytrwał. Niech małżeńskie niepokoje znikną tak jak ten śnieg, który pada, ale go nie ma. Zwady niech się rozwiążą w mgnieniu oka, a Witamina M, zwaną Miłością była jedyną, która będzie codziennie zażywana w naszym domu. Proszę Cię, nie doszukuj się drugiego dna w prostych i banalnych nieporozumieniach. Nie usprawiedliwiaj się wtedy, gdy duma podpowiada ci, że powinieneś odpuścić. W końcu najważniejsze: zacznij wyolbrzymiać to co dobre i chociaż raz nie koncentruj się na małych porażkach, one tak naprawdę są nieistotne. Skoro Mikołaj może wszystko, to proszę o to, by zamiast Depresyjnego Kłapouchego zasypiał obok mnie Nieśmiały Prosiaczek, Nierozgarnięty Puchatek lub nawet nieco za bardzo Rozbrykany Tygrysek. Mimo, że kocham tego Nieszczęśliwego Osiołka całym swoim serduszkiem, czuję że, jego upór to droga do niczego kolorowego, skoro nasze życie to bajka niech ma ten bajkowy urok.
Listy do M.[oich] córek
Drogi M.,
Spraw by Dwa Moje Słońca nigdy nie przestawały świecić najjaśniejszym blaskiem. Niech każdego dnia z determinacją odkrywają kolejny sekret świata, nawet jeśli oznacza to makabryczny bałagan, brak snu i totalne zatracenie w poczuciu czasu. Życzę sobie, aby dwie pary najsłodszych (nieco pulchnych) rączek na świecie, nadal było umorusane malinami i czekoladą, bowiem tak smakuje beztroskie dzieciństwo. Z praktycznych rzeczy – skoro umiesz wszystko, zdradź mi proszę patent na to, by zabawki się mieściły w szafkach, półki nie uginały od książeczek, a malutkie skarpetki i rękawiczki nie gubiły pary (czy to w ogóle jest możliwe?). Można coś z tym zrobić, prawda? Przemyślałam to i nie chcę niczego zmieniać. Lubię tą codzienną rutynę, miażdżoną spontanicznym rykiem, rozbitym kubkiem, wywaloną szafą ubrań, czy też poplamione zupą pomidorową, najbardziej starannie dobrane części mej garderoby. Drogi M. i żebyś nie zapomniał, że właścicielki najsłodszych uśmiechów, blond kędziorków i tych nieco lepiących się rączek mają być nadal zdrowe, na tyle by mój każdy dzień wyglądał tak samo niecodziennie, jak od niespełna dwóch lat.
Listy do M.[amy]
Droga M.,
Wiem, że po raz czwarty z rzędu nie uściskam cię przy dzieleniu się opłatkiem. Nie opowiem o tym jak Zuzia robiła pierwszy raz w życiu pierniczki. Nie pokaże ci również filmiku, na którym Mańka zalewa się ze śmiechu do utraty tchu. Wiem, że nawet Święty Mikołaj nie może spełnić wszystkich moich marzeń, Mamo. Strasznie brakuje mi tych całych świątecznych przygotowań, kiedy we dwie stałyśmy po kilka dni w garach, nie czując już ani rąk, ani nóg ze zmęczenia. Tęsknie za twoim poczuciem humoru, optymizmem i przymykaniem oka na moje „grzeszki”. Nadal pamiętam, że pachniesz słodką wanilią, ale taką która nie powoduje mdłości, tylko zachęca do sięgnięcia po jakieś łakocie. Tak bardzo chciałabym jeszcze raz usłyszeć jak się spontanicznie śmiejesz. Brakuje mi naszych kłótni, tego że zawsze miałam do kogo wracać. Drogi Mikołaju, w tej kwestii mam tylko jedno życzenie: spraw proszę bym nigdy nie zapomniała o tym skąd otrzymałam bezgraniczną miłość i akceptację mimo wszystko.
Listy do M.[oich] Czytelników
Dear S.,
Blogowy Mikołaju, wiem że jesteś bardzo nowoczesny. Pisząc do ciebie zamieniłam kartkę papieru na Netbooka. Tak wiem, tak będzie szybciej. Dlatego mam dla ciebie wyzwanie – chcę, żebyś obdarował wszystkich czytelników bloga czymś totalnie uniwersalnym, ponadczasowym, małym, ale bezcennym. Prezentem, który nigdy się nie znudzi, będzie wzbudzał zachwyt, ale nigdy zazdrości. Będzie można z nim łatwością się podzielić, nie tracąc go jednocześnie. Co to będzie?
Jak to zrobić?
W bardzo prosty sposób – jeśli uważasz, że na moim blogu jest jakaś interesująca treść, która może zainteresować kogoś twojego grona znajomych, poleć Nieidealnąannę na Facebooku, gdyż tam się wszystko zaczyna. Bardzo zależy mi na tym, by osoba została ze mną na dłużej.
*****
”Nigdy nie wiesz kiedy miłość przyjdzie,
oczywiście nie można o niej za dużo myśleć bo wtedy nie przyjdzie.
Ale w końcu to się stanie, i stanie się jasne, że warto było marzyć i czekać.”
- fragment filmu „Listy do M.”
I teraz się rozmemłałam ze wzruszenia i nic nie wymyślę. 😛
Ale odpowiedź nasuwa się sama -CZAS.
Drogi Mikołaju,
daj blogowym czytelnikom Nieidealnejanny czas, duuuuuużo czasu, najlepiej rozciagnij dobę do granic możliwości (masz w ogóle Mikołaju takie granice?). Żeby się mogli zaczytywać w Nieidealnejannie, żeby pisali jej długie komentarze, dużo komentarzy, żeby oglądali jej filmy czytali artykuły i generalnie zawsze z Nią byli (mogliby też od czasu do czasu zająć się Jej dziećmi, żeby Anna mogła też z czasu wolnego skorzystać). 🙂
I dolóż jako gratis (wszyscy teraz dają gratisy) dużo czasu dla nich osobiście, znaczy dla czytelników, dla ich bliskich, przyjaciół, dla rodzin, żeby wreszcie wszyscy przestali się śpieszyć. By zatrzymali się w tej gonitwie za czasem i pieniądzem, popatrzyli na swoje życie z radością, niezależnie od tego jakie ono jest, popatrzyli na swoich bliskich z miłością, niezależnie od tego jacy oni są (wredni? ), popatrzyli na siebie ze zdrową miłością i akceptacją.
I by ich telefony jak najczęściej odpowiadały – abonament czasowo niedostępny, skontaktuj się osobiście. 😛
A jak już im ten czas podarujesz, to z zastrzeżeniem, z zakazem wchodzenia na fejsa. Wszyscy wiedzą, że to największy pożeracz czasu jest. 🙂
Dobra, nie będę przedłużać, wiem że zarobiony jesteś. Tylko mi nie mów że nie masz czasu! Święty przecież jesteś! Zaczerpnij z wieczności i rozdaj wszystkim chojnie. Poradzisz.
Z góry dziękuję. Znaczy chyba z dołu, bo górą to Ty jeździsz.
A! I o mnie pamiętaj! Przecież cały rok kreowałam się na grzeczną. 🙂
Z pozdrowieniami
Basia
Basiu jak ty mnie znasz! Czas to coś czego nieustannie mi brakuje… każdemu z nas w zasadzie, jest to też coś absolutnie bezcennego <3 Piękne życzenia, bardzo podoba mi się twoje zaangażowanie i wiesz co ja myślę, że pisarska/blogowa wena do Basi wraca z wielkim hukiem. Przecież gdyby publikować twoje komentarze na blogu, to były by niezłej objętości i jakOŚCI,ci wpisy 🙂
Moje komętki to tylko skutek czytania Twoich i innych blogowych wpisów. Dlatego tak łatwo mi przychodza bo każdy wpis jest inspiracją i wywołuje potok myśli, które szybko staram się zanotować. 🙂 Samo przychodzi, nie potrzebna tu jest wena. 🙂 No trochę już Cię znam mimo że jeszcze się nie spotkałyśmy (co myślę w 2017 nastąpi) :). A czas? też mi go brakuje najbardziej. Miłość mam, pieniądze rzecz nabyta, zdrowie na szczęście jest. Czego chcieć więcej ? Czasu. Odpowiedź nasunęła się automatycznie. 🙂
CZAS <3 moje wielkie marzenie 🙂
Basia- aj Lof U i tyle w temacie 🙂
I to z wzajemnością. 🙂
<3
Ania co Mikołaj powinien podarować Twoim czytelnikom
– zdecydowanie więcej ANI – nie Ani matki, nie Ani żony, nie Ani Gwiazdy, ale 100% Ani w Ani 🙂
czyli tej kulturalnej, ciekawskiej, obytej w sztuce i literaturze, tej idącej własną ścieżka i zarażającej swoimi pasjami innych.
Da się załatwić Panie Mikołaju 🙂 ? <3
Właśnie, żeby teksty Nieidealnej były ostre niczym kocie pazury. Słodkie i cukierkowe słitfocie zostaw tym, którym są do szczęścia i tekstów niezbędne. Sięgaj wyżej. Gdzie tylko KOT sięgnie!
Paweł ostre? I tak mam już pod górkę, po parentingowy target na mnie się obraża, że obalam mit matki-wariatki, która kocha bycie matką każdą komórką własnego ciała, 24h/7 dni w tygodniu. 😀
Oczywiście, że ostre. A po większości górek jest fajny zbieg, więc nie marudź tylko łap oddech i zapitalaj dalej. Najlepiej pod prąd – wtedy będziesz prostsza do zapamiętania 🙂
😛 nie wiem czy o to mi dokładnie chodzi 😀 jestem sobą, czasem słodka, czasem nie 🙂
W którym to polskim filmie, jakiejś komedii „Poszukiwany, poszukiwana” było coś takiego: „100% cukru w cukrze”, także wiem co masz na myśli. Ale z tą „Gwiazdą” to nie wiem co da się zrobić, przecież to cała ja.. 😉
Drogi M.
Chciałabym, abyś podarował Czytelnikom Ani odwagę. Odwagę do realizowania marzeń i przekształcania je w plany; do wychodzenia ze strefy komfortu czymkolwiek ona jest; do stawiania oporu, jeśli nie czują się w czymś dobrze; do bycia asertywnymi; do spełniania się i sięgania po więcej!
Ola
O jak Odwaga, o jak Ola 🙂 Podoba mi się, bardzo piękny prezent i jak potrzebny w dzisiejszych totalnie pokręconych czasach <3
Piękny wpis! Wzruszyła się! Ach ta magia świat 🙂
Dola dziękuję, ale ty główkuj jako artystyczna dusza nad życzeniami, bo fajne nagrody będą do zgarniecia 🙂
No więc drogie dzieciaczki – czytelnicy tego zacnego bloga – niech Wam wszystkim, każdemu rzecz jasna z osobna, Mikołaj przyniesie …
…Kota.
Tak. Takiego futrzatego kociego socjopatę, którego będziecie musieli oswoić. Czasu sporo – do następnych świąt i kolejnej okazji na prezenty.
Kot jak wiadomo składa się z mruczenia i aparatu mruczącego. Tyle tylko, że PRowcy zapominają dodać, że to mruczenie, to raptem 10 minut dziennie trwa. Potem wysuwają się ostre pazurki, w oczach kota pojawia się złość i sru – macie przekichane.
Darowanemu kotu w zęby się nie zagląda – no i słusznie, Wasza rola będzie prosta – sypać kilka razy dziennie chrupki do miski i prowadzić szeroko zakrojone prace wykopaliskowe w kuwecie. Tu (z sympatii do Was) szepnę, że ten żwirek się szybko kończy więc musicie zapewnić skoordynowany łańcuch dostaw do domu.
Poza tym każdy kot składa się z rozrywek. Czyli będzie gonił po całym domostwie czy też mieszkaniu, zrzucając wszystko co na swojej drodze spotka – to Wam zapewni równie zacną co kotu rozrywkę. Właściwie jeśli wszystkie nieprzyśrubowane do ścian i sufitów elementy zrzucicie na ziemię, to sobie oszczędzicie sprzątania na raty.
Kwiatki. Kwiatków Wam życzę! Niewykopanych przez kota! Choć jednego znaczy się, może być kaktus. Choć takie znowu, z uporem godnym wyborcy wiodącej partii, szepczącego apel smoleński na widok prezydenta klęczącego przed prezesem, się będą wywracać. Do skutku. Do ostatniej igły!
Dobrych nocy Wam na koniec życzę. Gdy już spełnią się życzenia napisane przez Basię, gdy wreszcie przestaniecie czytać FB i grać na smartfonach, gdy sympatycznie utuleni kolejnym dobrym tekstem autorstwa Nieidealnej, wybierzecie się w kierunku zacisznego łóżeczka, niech nastąpi Wasza dobra noc. I sen, który nie będzie więcej niż trzy razy przerywany przez galopadę nocą polującego kotucha. Zawsze przecież coś akurat o godzinie 1.00, 3:15, 5:29 będzie do upolowania. Komar, muszka, cień czy odgłos Waszego rozpaczliwego chrapania. Albo obicie Waszej ukochanej kanapy.
Na koniec, nie bierzcie sobie tego do serca, ale życzę Wam, żeby się… te moje życzenia NIE spełniły. Bo kota nie da się ucywilizować, to koty nas czynią dzikimi. Tak więc, niech koty pozostaną na swoich strategicznie wybranych miejscach, Nieidealna niech dalej pisze a Wy dalej wiernie jej towarzyszcie.
To ja życzyłem – nieustraszony czyściciel kuwety i starszy sypacz chrupek porannych.
Wesołych Świąt!
to pojechałeś 🙂 Ja mam dwa – więcej nie chcę 😀
Ale Ty masz Najpiękniejszą Kocią Rasę! Ale dobrze, to NIE życzę Ci tego co napisałem 🙂
Co do rasy się zgadzam, jest fenomenalna, nieco ekscentryczna, ale za to jak intryguje 🙂
Paweł bardzo fajne życzenia! Rzekłabym wręcz, że to wnikliwa analiza kociego bytu. Wiadomo nie od dziś, że jednak to my dla nich jesteśmy, a nie oni dla nas, jak naiwnie czasem może się wydawać. Czytając ten komentarz śmiałam się, ale to wiesz taki śmiech przez łzy – bo wypisz, wymaluj ,moje koty, co w nosie mają w dzień psoty. Ale zlegnij tylko do spania, a od razu wszystko się zaczyna.. 🙂
Hahahaha, nie mogę. 😀 Dla mnie wygrałeś ten konkurs. 😀 Dawniej, gdy się komuś życzyło źle, mówiło się – obyś cudze dzieci uczył, teraz – żebyś miał w domu kota. 😀 Doświadczyłam tego całkiem niedawno. Błogosławię niebiosa że udało mi się znaleźć dla niego właściciela, bo przeżyłabym załamanie nerwowe. Sama prawda. 😀
Ale to TY masz kolejny talent, który tu ujawniłaś – talent do pisania listów…wzruszające, naprawdę, klasa…Nie spodziewałam się takiego postu
Bardzo się cieszę, miło mi bo celowałam w coś uniwersalnego, świątecznego skłaniającego do refleksji 🙂
Co Mikołaj mógłby przynieść Twoim Czytelnikom?
Dużo cierpliwości, bo to jest coś, czego nam na co dzień cholernie brakuje. Chcemy wszystko mieć już i natychmiast, śpieszymy się cholera wie gdzie, jak gdybyśmy chcieli wygrać z życiem ten dziwny wyścig. I po co, skoro wiadomo, jaki jest finisz? Cierpliwości i więcej uważności, takiej tu i teraz, by dostrzegać urok tych drobiazgów, słów, gestów składających się na to, co nazywamy pięknymi wspomnieniami przechowywanymi w sercu niczym najcenniejszy amulet. I miłości – do siebie, bo kochać siebie nie umiemy.
P.S. Ten wpis to mistrzostwo świata. Poryczałam się. Dziękuję za taką dawkę emocji.
Podpisuję się pod wszystkim co napisałaś.
Każdy ma jakieś inne potrzeby, zachcianki, marzenia- ja np. żeby moi dali radę, a dla siebie pluszowe kapcie ;). Aha i chciałam powiedzieć że @disqus_zwdfY22wlO:disqus rozwaliła system swoim komentarzem <3
Basia zawsze rozwala system, jest niedościgniona w komentowaniu <3 Pluszowe kapciuchy? Też uwielbiam. A twoi, to pewnie rodzinka ?:)
Prawda- Basia potrafi 😀
Tak- moim to rodzinka 🙂
I pięknie 🙂
oj tak 🙂
Na razie napiszę tylko tyle, że piękne i wzruszające te Twoje listy – natomiast by wziąć udział w konkursie muszę poczekać na przypływ odpowiedniej weny 🙂
Dziękuję, świąteczna refleksja zawsze mnie tak natchnie 🙂 Czekam na twoje zgłoszenie 🙂
Pisanie listów, zanikająca sztuka, która kiedyś wcale nie była sztuką a normalnością. Zadziwiające, że teraz zaledwie z trzema osobami wymieniam się tradycyjnymi listami, ale jakże to lubię, to wyczekiwanie, wychwytywanie słów między słowami, emocje przelane na papier, które wręcz można dotknąć, powąchać, posmakować czytelniczo. 🙂
Cudownie, że masz z kim pisac Iza! Tak jak wspomniałaś to niestety, coraz bardziej zanikająca sztuka 🙂
[…] Michała jest do wygrania w świątecznym konkursie na blogu, o którym więcej dowiesz się tutaj. Zdjęcia książki pochodzą z bloga Życie jest […]
Coż Mikołaj mógłby podarować nam, Twoim czytelnikom? Myślę, że odrobinę wszystkiego. Z pewnością czas, żeby go mieć na zgłębianie się w kolejne wpisy. Cierpliwość i wyrozumiałość dla innych – nigdy nie wiesz, kto siedzi po drugiej stronie monitora, więc nigdy pochopnie tej osoby nie oceniaj. Poczucie humoru i optymizm, żeby niektóre treści traktować z przymrużeniem oka, innymi z kolei napawać się i inspirować. Dodatkowo życzyłabym nam, już abstrahując od blogów, radości z życia na co dzień i czerpania z małych rzeczy garściami:)
Piękne życzenia, myślę że Mikołaj urobi się po pachy 🙂
[…] mygorgeouslife_com o Listy do M. + KONKURS z prezentami […]
Ja wiem co moze podarowac nam swiety Mikolaj!! swiety Mikolaju spraw by nowe posty Ani zawsze nam sie wyswietlaly na tablicy facebooka 🙂 buziaki Ania!! Jak zawsze pieknie napisane 🙂
mówiłam, że nie dam rady bez wycia przeczytać …. choć moja mam żyje to też do niej tesknie, nie zawsze mogę do niej jechać a bardzo bym chciała szczególnie, ze teraz jest bardzo chora …
[…] Listy do Męża, do Moich Córek, do nieżyjącej Mamy i do … […]
[…] Listy do Męża, do Moich Córek, do nieżyjącej Mamy i do … […]