Zbiłam szybkę w telefonie
Na co dzień jestem silna. Mówią o mnie kobieta asertywna. Prędzej działam niż pomyślę. Chodzące tornado, wulkan energii. I na ogół bardzo lubię w sobie tę energię, determinację i szybkość, ale są chwile kiedy jestem na siebie trochę zła. Bo w tym moim pędzie, szale żeby wszytko robić szybko, potrafi mnie ponieść trochę za mocno. Dlatego w tym wszystkim jestem też niszczycielką. Morderczynią nowych technologii. Zabójczynią telefonów. Małą Czarną Gwiazdą Zagłady, która popsuje w tempie ekspresowym nawet najpiękniejszą i najdroższa rzecz. Jak to się stało, że znów zbiłam szybkę w moim telefonie? W tym miesiącu pobiję chyba rekord strat, na szczęście nie moralnych, a finansowych.
Moje córki mają to w genach
Okazuje się, że przypadłość niszczenia nowych telefonów mam nie tylko ja, ale o zgrozo również moje córki. Nie będę się oszukiwała, geny. O ile można jeszcze jakoś wytłumaczyć fakt, że dzieci poniżej trzeciego roku życia są nieskoordynowane, ciekawe i spontaniczne. O tyle, nie za bardzo znajduję wytłumaczenie, że w ciągu jednego miesiąca mój smartfon przeżył kilka wstrząsających przygód. Zaczęło się od Mańki, która z ciekawością spoglądała na podświetlony ekran telefonu. Zuza nie chcąc być gorsza postanowiła wyrwać siostrze zdobycz z rąk. (Tak jestem złą matką, bo moje dzieci mogą dotknąć mojego telefonu. Na usprawiedliwienie dodam, że w naszym domu panuje prawo dżungli). Córki wyrywając sobie z rąk mój ukochany Huawei trzepnęły nim solidnie o posadzkę. Usłyszałam dźwięk bitego szkła, ale z nadzieją w sercu wierzyłam, że tym razem telefon wyjdzie cały z opresji. Niestety, był to początek niefortunnych zbiegów okoliczności.
Tylko jedno zdjęcie
Bo przebojach z pękniętą szybką w telefonie, oszacowałam w głowie, że do końca umowy i zmiany telefonu na nowy został rok. Postanowiłam się nie przejmować. Pocieszałam się tym, że mimo pęknięcia szybki, dałam radę nadal korzystać z telefonu. Tutaj ucierpiały tylko walory estetyczne. Do czasu naszego spaceru nas staw pełen kaczek. Korzystając z ciepłej końcówki października poszłyśmy z dziewczynkami na spacer. Nad stawem karmiłyśmy kaczki. Było tak sielsko i uroczo, że zapragnęłam mieć zdjęcie. Montując selfiesticka do telefonu, nerwowo spoglądałam w stronę Zuzy, która niebezpiecznie zbliżała się do brzegu stawu. W jednej chwili rzuciłam się w kierunku córki, bo ta najwidoczniej nie zwracała uwagi na czyhające niebezpieczeństwo. Robiąc susa w jej kierunku, wyrwałam kabelek od kijka do zdjęć. Co się wydarzyło? Część kabelka, została w telefonie i skutecznie zapchała gniazdo, te które używa się do podłączenia słuchawek.
Nieszczęścia chodzą parami, albo nawet całą armią
Robiąc bilans strat tego spaceru uznałam, że jestem i tak do przodu, bo dziecko całe, zdrowe i nie utopiło mi się w stawie. Zdjęcia z kaczkami oczywiście nie mamy, ale życie i zdrowie Zuzy jest najważniejsze. Będąc optymistką z natury w naszym ciągu pocieszałam się, że telefon działa, co najwyżej nie będę mogła słuchać na nim podcastów. Po akcji ratunkowej córki postanowiłam wracać do domu w celu uspokojenia nieco emocji. By nakłonić zbuntowaną prawie trzylatkę do powrotu, zgodziłam się odpalić w telefonie Świnkę Peppę (tak wiem – bad mum). Nie przewidziałam jednak faktu, że zapchane gniazdo od słuchawek spowoduje, że w bajce nie będzie głosu. Rozwścieczona Zuza postanowiła zamanifestować brak dźwięku bajce wywaleniem telefonu z wózka. Biedny smartfonik z impetem wylądował na chodniku. Tym razem nie byłam optymistką, szybka się rozbiła, rozlała. Korpus był wygięty… Nie wyglądało to najlepiej, nawet reanimacja i sztuczne oddychanie nie wiele by tutaj zdziałały. Huawei is dead. RIP jemu krótkiemu, niewesołemu żywotowi. Nie tylko ja jestem morderczynią telefonu, moje córki również mają to na sumieniu.
Karma wraca
Wielokrotnie wam o tym mówiłam, że moje drugie imię to Szczęściara. Podobno karma wraca i okazało się, że jest dla mnie jeszcze ratunek. Sprawdzając skrzynkę pocztową natknęłam się na maila od NaprawTelefon.pl. Zapytano mnie, czy wezmę udział w ich wyzwaniu, które polega na tym, że naprawią mi zbitą szybkę w telefonie, o ile mam uszkodzony telefon na stanie. Przypadek? Nie wierzę w takie zbiegi okoliczności. Co prawda nie wierzyłam w to, że mój beznadziejny przypadek zniszczenia telefonu doszczętnie, da się uratować, ale jak bardzo się miliłam! W ciągu 6 dni mój zmasakrowany telefon został ode mnie odebrany kurierem, naprawiony i ponownie zwrócony do domu przez kuriera. Jedyne o co zostałam poproszona to zapakowanie telefonu w pudełko i przekazanie go kurierowi. Dostałam potwierdzenie odbioru i z wypiekami na policzkach oczekiwałam dalszego rozwoju akcji.
NaprawTelefon.pl to cudotwórcy!
Współpraca z serwisem przebiegała bezproblemowo. Zaznaczę, że byłam informowana o każdym etapie naprawy teflonu drogą mailową. Począwszy od odbioru przesyłki, przez jej dotarcie do serwisu, diagnostyki i techników. Po pierwszych oględzinach okazało się, że zbita szybka to pikuś. Mój telefon miał uszkodzony dotyk, rozlane, czarne plamy na ekranie dotykowym, wykrzywiony korpus przedniej obudowy telefonu, zapchane gniazdo. Nie działał ekran, nie działał głośnik. Szczerze mówiąc nie dawałam mu większych szans na przeżycie… Po kilku dniach otrzymałam informację, że wymieniono ekran dotykowy, usunięto zapchane gniazdo, ale w telefonie nadal uszkodzony jest mikrofon i głośnik. Szczerze mówiąc zrozumiałam, że mój przypadek jest beznadziejny i powiedziałam, że w takim razie czekam na zwrot aparatu. Po kilku godzinach otrzymałam informację, że telefon został przekazany do dalszej naprawy, do działu skomplikowanych przypadków…
Rezultaty?
Współpraca z serwisem NaprawTelefon.pl przerosła moja najśmielsze oczekiwania. W wyzwaniu była mowa o naprawie zbitej szybki. NaprawTelefon.pl okazali się profesjonalistami w każdym calu. W ciągu niecałego tygodnia odebrali mój doszczętnie zniszczony telefon z domu. Zdiagnozowali go. Wymienili zbitą i rozlaną szybkę, co w przypadku Huaweii wiąże się z koniecznością wymiany całego panelu dotykowego. Naprawili gniazdo słuchawkowe, gdzie w serwisach w Pruszkowie, powiedziano mi, że nie ma takich części i jest to rzecz nie do naprawienia. Przywrócili sprawność mikrofonu i głośniku. Wymienili korpus obudowy. Podsumowując NaprawTelefon.pl naprawili mi telefon i spowodowali, że aparat wrócił do mnie w stanie dokładnie takim jak przed usterką.
Moja opinia
NaprawTelefon.pl to serwis, który polecam z całego serca. Miła i profesjonalna obsługa. Naprawienie telefonu bez konieczności wychodzenia z domu. Kurier odbiera twój telefon i dostarcza ci go z powrotem. Pozostajesz cały czas w kontakcie z serwisem i jesteś informowany o etapach naprawy. Masz możliwość wybrania opcji płatności za usługę: przelew, PayPal, za pobraniem. Usterkę zgłaszasz przez formularz internetowy. Opcja jest dostępna na terenie całego kraju, oraz za granicą. Ponadto serwis zajmuje się również naprawami tabletów. Możesz skorzystać z opcji napraw to sam, wtedy otrzymasz zestaw niezbędnych rzeczy to naprawy. O tym jak to działa zobaczysz na poniższych filmikach. Polecam NaprawTelefon.pl z całą odpowiedzialnością. Już dawno nie byłam zachwycona, aż tak żadną z proponowanych usług. Wydaje mi się, że nie tylko ja zbiłam szybkę w telefonie. Mając smartfona to nieuniknione.
Miałaś szczęście i dobrze trafiłaś. Gratuluję. Póki co telefonu jeszcze nie zepsułam.
To ja gratuluję, bo u mnie to jakieś dziwne zdolności. Czyli ty Aniu nie jesteś z tych co potykają się o własne nogi jak ja ?:)
W takich przypadkach wyrzucam telefon i kupuję nowy. Nie interesowałam się, nie miałam takiej potrzeby, ale taka naprawa (myślę o Twoim przypadku) to chyba koszt nowego aparatu.
Tak, zdecydowanie czekałam na nowy aparat, ale tutaj miałam okazję współpracować i nie poniosłam na szczęście kosztów 🙂
Mój Samsung zaliczył pięęęękną deskę na beton, o dziwo, pękła tylko szybka ochronna ze szkła hartowanego. Uff uff!
O właśnie szkło hartowane, potrzebuję <3
Jak tak beznadziejne przypadki potrafią naprawić, to naprawdę masz szczęście w nieszczęściu 😀
Tak już mam..niby pech a tu jednak Szczęściara 😀 a ty nic nie rozbiłeś ?:P
Jakąś szklankę ponad pół roku temu 😀
I super, dobrze, że wszystko się sprawnie skończyło 🙂
Dokładnie, a ty masz jakieś tendencje „niszczycielskie” ?:P
Może zabrzmi dziwnie, ale od kiedy zbiłam pewną szybkę w pewnym telefonie, gdy karmiłam drugą córkę piersią w nocy, ups…oparłam się o nią łokciem mam mega prostą wściekłą żółtą Nokię bez ekranu dotykowego 🙂 jak dinozaur. Mąż, bracia, znajomi próbowali mnie wciągnąć do ery o nazwie współczesność, ale się nie dałam. telefon służy mi tylko do odbierania i wykonywania połączeń i wysyłania wiadomości, czasem jakiegoś zdjęcia 😉
Myślę, że jetem w stanie to zrozumieć. Nie jesteś odosobniona, wiele kobiet tak ma. W ogóle wiele osób nadal (zresztą słusznie) uważa, że telefon to służy do dzwonienia. U mnie niestety, ta generacja co to bez smartfona jak bez ręki 😛
To ja mam dla nich wyzwanie, porysowała mi się (bardzo brzydko) szybka ze… smartwatcha. Niestety nie wpadłem na to, żeby szybkę zabezpieczyć folią, no i się porysowała, co prawda bez uszkodzenia do wewnątrz. Ale mam dziwne przeczucie, że to może postępować, będę się wiedział do kogo zgłosić 😉 w razie potrzeby.
Paweł to napisz do nich 😛 mogę podać na privie namiar <3
Dzięki!
Jestem człowiekiem, który zbija szybki zawodowo, a właśnie od tygodnia mam nowy telefon więc szepczę mu codziennie do ucha „trzymaj się kochanie” 😛 Szpital dla popsutych telefonów – propsuję!
OOOO nie wiem czy u mnie to już nie cmentarzysko bardziej 😛 Trzymaj się Mały 😛